Udostępnij ten artykuł
Te czytania podpowiadają sposób. Są takie fragmenty Pisma, które przynoszą twarde wymagania. Są i takie, które przypominają łagodną oliwę wylewaną na rany.
Dzisiejsze słowa są pouczeniami mędrca, który podpowiada jak dotrzeć do esencji życia zjednoczonego z Bogiem. Tym sposobem jest powtarzanie.
Czytam więc w Liście do Hebrajczyków o arcykapłanach starego Przymierza. Byli zobowiązani codziennie składać ofiary za grzechy swoje i ludu. Każdego dnia powtarzali ten sam ryt pozwalając jego treści w ten sposób przeniknąć do swojego wnętrza. Treść gestów i znaków dochodzi do mnie wtedy, gdy cierpliwie je powtarzam. Dopiero Jezus, który zawsze żyje, umarł i zmartwychwstał raz na zawsze za nasze grzechy. Powtarzanie przeze mnie Eucharystii jest uczestniczeniem w tym jedynym wydarzeniu Jego Ofiary. Przez codzienne wracanie do tej tajemnicy pozwalam jej drążyć moje serce.
Pierwsze czytanie jest fragmentem z Księgi Powtórzonego Prawa. Skąd ta nazwa? Wyczytuje w komentarzach, że chodzi o grecką wersję jednego z wersetów Księgi (17,18). Jest tam mowa o królu, jakiego ma mieć Izrael w przyszłości. Król ma sobie sporządzić odpis Prawa, następnie mieć go przy sobie, i zawsze czytać, aby się nauczył czcić Pana. Inaczej mówiąc, Król powinien mieć przy sobie prywatne Pismo Święte, by zawsze je czytać. W jaki inny sposób mógłby spełnić polecenie Mojżesza z dzisiejszego fragmentu: niech pozostaną w twym sercu te słowa? Słowo Boże pozostanie we mnie, gdy je będę powtarzał, gdy sobie je „odpiszę” dla siebie.
Fragment Ewangelii wprost pokazuje powtarzanie jako sposób przybliżenia się do Królestwa. W dialogu uczonego z Jezusem, ten pierwszy powtarza za Mistrzem Jego odpowiedź na postawione pytanie o pierwsze przykazanie. Czy odpowiedź Jezusa go zaskoczyła? Nic na to nie wskazuje. Wtedy gdy naśladuje tego uczonego i powtarzam słowa Jezusa przybliżam się do Jego Królestwa. Jeśli tylko słucham i nie utrzymuję tych słów u siebie, jestem jak ten człowiek z Listu Jakuba oglądający swoje oblicze w lustrze: przyjrzał się sobie, odszedł i zaraz zapomniał, jakim był (1,24).
Czy samo powtarzanie mnie zbawi? Nie. Zbawia mnie Zbawiciel. Żebym jednak przyjął owoc Jego śmierci i zmartwychwstania, potrzebuję narzędzia. Wiara, która przecież nim jest, doskonali się w codziennym wracaniu do Eucharystii i do słów Bożych.
Nie zniechęcajcie się – przypomina mi się na koniec słowo Pawła Apostoła.
Komentarz do tej Ewangelii na brewiarz.pl.
Pozostałe komentarze do Ewangelii tej niedzieli na
brewiarz.pl.