Udostępnij ten artykuł
Miał racje prorok Izajasz mówiąc, że myśli Boże nie są myślami naszymi, a Jego drogi naszymi drogami (por. Iz 55, 8). Logika Boża, logika Ewangelii bardzo często nas zadziwia, a niekiedy nawet wprawia w osłupienie.
No bo jak tu przyjąć rozumem, że wygrywa się przegrywając, zyskuje tracąc, a żyje umierając. Jezus Chrystus przez swoje przyjście na świat, przez swoją śmierć i zmartwychwstanie pokazał nie tylko, że ta logika działa, ale pokazał także, że postępowanie według niej przynosi niespodziewane efekty.
Ewangeliczna logika najmocniej ujawnia się w praktyce w najpiękniejszym przymiocie Boga, jakim jest Jego miłosierdzie. Zawsze, kiedy na kartach Ewangelii miłość Boga odnosi tryumf nad sprawiedliwością, dzieją się rzeczy niezwykłe: grzesznicy się nawracają, a nierządnice i celnicy zdobywają Królestwo Niebieskie. I nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyż Bogu wolno być dobrym i miłosiernym dla kogo chce, tyle tylko, że taka logika nie zawsze się wszystkim podoba.
Już w Starym Testamencie miłosierdzie Boga musiało wzbudzać ogromne kontrowersje, skoro przez usta proroka Ezechiela, Bóg upomina się o prawo do bycia dobrym dla grzeszników, a postawę niezadowolenia z tego faktu, nazywa przewrotnością. Jak widać w Ewangelii od czasów proroka, do czasów Jezusa niewiele się zmieniło. Przypowieść o dwóch synach, którą słyszymy w dzisiejszej Ewangelii, została opowiedziana właśnie ze względu na tzw. „sprawiedliwych”, za których uważali się arcykapłani i starsi ludu, którym nie podobało się miłosierdzie Jezusa względem grzeszników.
Przypowieść o skrajnie różnych postawach dwóch synów tego samego ojca i dziś daje wiele do myślenia stając się swoistym rachunkiem sumienia dla wielu z nas. Sytuacja opowiedziana przez Jezusa wydarzyła się przecież kiedyś w każdym z naszych domów. Ileż to razy dla świętego spokoju zgadzaliśmy się na prośby naszej mamy o pomoc w codziennych obowiązkach, a potem zwyciężało w nas lenistwo. Ale pamiętamy również i przeciwne sytuacje, w których po burkliwej odpowiedzi: „nie pójdę”, przychodziła refleksja i głos sumienia nie dawał spokoju, aż nie wykonaliśmy zleconego nam zadania.
Tyle tylko, że Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi o ludzkich postawach w stosunku do Boga, naszego Niebieskiego Ojca. A przecież pełnienie woli Bożej, wypełnianie przykazań, wierność zobowiązaniom chrzcielnym jest dla nas kluczem do Królestwa Niebieskiego, a miłosierdzie Boże wskazówką w jaki sposób ten klucz znaleźć. Zaskakujące, ale to właśnie celnicy i nierządnice prawidłowo odczytali nauki Jezusa. Dzięki nim byli zdolni do nawrócenia i w bramie Królestwa Bożego wyprzedzili wielu „sprawiedliwych”.
Dzisiejsze czytania mają zburzyć wewnętrzny spokój współczesnych „sprawiedliwych”, którzy chodzeniem do kościoła, odmawianiem pacierzy i licznymi pielgrzymkami pragną kupić sobie niebo, a w codziennym postępowaniu daleko są od Ewangelicznej mądrości. Jednocześnie te same czytania dają nadzieję grzesznikom, borykającym się ze swoimi codziennymi słabościami i upadkami, dając im nadzieję na Boże miłosierdzie.