X
Pogrzeb Krzyża
Czymś zupełnie normalnym jest dla parafian nawiedzanie Najświętszego Sakramentu w Grobie Pańskim, gdzie od końca wielkopiątkowej Liturgii Męki Pańskiej aż do kilku minut przed Wigilią Paschalną stoi wystawiony Najświętszy Sakrament. Jednak warto wiedzieć, że to nie monstrancja, a krzyż jest tym, co pierwotnie spoczywało w Grobie Pańskim[1].
Liturgia w soczewce: Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego, rok B
„Liturgia w soczewce” to propozycja komentarzy do tekstów liturgii niedzielnej Mszy świętej, byśmy mogli jeszcze głębiej przeżywać niedzielną Eucharystię. O tym czym są, oraz jak je wykorzystać, możecie przeczytać w naszym serwisie (tutaj).
Liturgia w soczewce: Wigilia Paschalna, rok B
„Liturgia w soczewce” to propozycja komentarzy do tekstów liturgii niedzielnej Mszy świętej, byśmy mogli jeszcze głębiej przeżywać niedzielną Eucharystię. O tym czym są, oraz jak je wykorzystać, możecie przeczytać w naszym serwisie (tutaj).

Ona tu jest

          Bartolucci posługiwał dziś na pogrzebie pewnej szacownej staruszki. Po raz pierwszy czyjaś niesforna  komórka (to oczywiście eufemizm – była najzwyczajniej w świecie nie wyłączona) rozdzwoniła się tuż po introicie.

Bartolucci posługiwał dziś na pogrzebie pewnej szacownej staruszki. Po raz pierwszy czyjaś niesforna  komórka (to oczywiście eufemizm – była najzwyczajniej w świecie nie wyłączona) rozdzwoniła się tuż po introicie. Już to powinno przypomnieć innym zapominalskim (bo przecież nikt nie podejrzewałby parafian z Bartolucciewa o brak kultury), by swoje telefony wyłączyli lub choćby wyciszyli. Ale nie! Sygnały przychodzących sms-ów i połączeń jeszcze ze cztery razy przerywały nabożne skupienie ludu, płomienne słowa proboszcza Jana, czy inne ważne momenty. Widać tak musiało być. Dużo ludzi, wśród nich postaci ważne i poważne. Kontakt ze światem etc etc.

Wreszcie ten najważniejszy moment. Dzwonek ministranta. Przeistoczenie. „To jest bowiem Ciało moje…”. I wtedy, tuż po delikatnym uderzeniu w gong, z jakiegoś telefonu rozległa się melodyjka. Każdy (niemal) w myślach bezbłędnie podłożył tekst:

„Ja – uwielbiam ją – ona tu jest…”

Palce Bartolucciego jakby same ze siebie zacisnęły się w pięści, a jego oczy powędrowały ku górze z wyrazem bezgranicznego już to oburzenia, czy może już obrzydzenia. Brat Horhe ukrył twarz w dłoniach.

Za to od strony klęczącego z drugiej strony Jakóba Lwie Ucho, dał się słyszeć cichutki szept:

– Ona tu jest, uwielbiam Ją – Przenajświętszą Hostyją.

***

Wracali potem z pogrzebu. A widząc, że Bartolucci wciąż ma zdegustowaną minę, Lwie Ucho zapytał tonem przepraszającym:

– A o św. Efremie Syryjczyku z IV wieku to nie słyszałeś? Jak heretycki wierszokleta Bardesanes pozyskiwał sobie słuchaczy lekkimi pieśniami o treści – jakżeby inaczej – heretyckiej? I jak św. Efrem, by je zwalczać użył jego własnej broni: zachowywał melodie, lecz zmieniał słowa na – jakżeby inaczej – arcykatolickie?

– Znalazł się drugi, św. Efrem. – skwitował to Bartolucci, tylko na tyle było go dziś stać.

– Muzykolodzy! Kyrieleyson! – westchnął zrezygnowany Horhe, który nic z tego nie zrozumiał. On jedyny w całym kościele nie rozpoznał melodyjki i nie podłożył żadnego tekstu.

***

PS.

Categories: Blogi
Bartosz Izbicki: Miłośnik wypowiedzi Msgr Domenico Bartolucciego, przyjaciel Jakóba (zwanego czasem Lwie Ucho) i Brata Horhe, z którymi przeżywa moc przygód
Related Post