Udostępnij ten artykuł
Co zrobić, gdy nie wszystko idzie tak, jak powinno, zgodnie z przepisami liturgicznymi? To pytanie bardzo często pojawia się podczas posługi ceremoniarza. W tym opracowaniu postaram się udzielić odpowiedzi na to pytanie. Wydaje mi się, że prawdziwego ceremoniarza poznaje się nie tyle po tym jak potrafi pokierować przygotowaniem liturgii, ale jak zachowuje się w sytuacjach kryzysowych – gdy zdarzy się coś wbrew pierwotnym ustaleniom.
Po pierwsze ceremoniarz powinien znać na pamięć przebieg i plan liturgii. Plan liturgii w przypadku rozbudowanych celebracji dobrze jest opracować na piśmie i dać wszystkim zainteresowanym (główny celebrans, kierownik chóru – organista, pomocnicy ceremoniarza, zakrystian). Główny ceremoniarz nie powinien do tego planu zaglądać w czasie liturgii! Ceremoniarz powinien wiedzieć wszystko: kto, co, kiedy, dlaczego i jak robi. Musi znać miejsce, w którym liturgia jest sprawowana. Jeśli układ prezbiterium, np. z powodu wystroju, nie sprzyja przeprowadzeniu liturgii powinien to zmienić w porozumieniu z pełniącymi posługę ładu (np. kwiaty wokół ołtarza uniemożliwiają czy znacznie utrudniają jego obejście podczas okadzenia). Powinien wiedzieć jak działają mikrofony, nagłośnienie, skąd brać sprzęty i bieliznę liturgiczną, klucze itd. W tym celu powinien współpracować z zakrystianem. Ceremoniarz ma dbać o to, by liturgia przebiegała w sposób piękny, prosty i w należytym porządku.
Drugą sprawą jest przewidzenie, w których momentach liturgii mogą wyniknąć jakieś problemy i im poświęcić więcej czasu w trakcie przygotowywania liturgii. Problemy te mogą być pochodną słabego przygotowania posługujących (albo tzw. różnych tradycji), którzy zostali wyznaczeni do danej liturgii albo dużej komplikacji obrzędów.
Z pierwszą z tych sytuacji mamy do czynienia szczególnie wtedy, gdy osoby pełniące jakąś funkcję wykonują ją jednorazowo albo rzadko. Szczególnie wyraziście widać to na przykładzie lektorów, którzy pełniąc tę funkcję po raz pierwszy czytają niejednokrotnie tytuł czy numer czytania. By uniknąć problemów należy tym osobom poświęcić więcej czasu na próbie oraz nie zlecać im nadmiernie skomplikowanych posług poza szczególnymi sytuacjami (np. założono, że wszystkie posługi na bierzmowaniu mają pełnić kandydaci). Zwykle, po krótkim przygotowaniu, osoby, które dotąd nie pełniły posług liturgicznych dobrze pełnią posługę lektora, podających intencje modlitwy wiernych (oczywiście jeśli dobrze i wyraźnie czytają), posługę darów, ministranta krzyża. Dość trudno przygotować do pełnienia posługi turyferariusza i nawikulariusza, ministranta ołtarza, światła, księgi i komentatorki. Jeśli już mają ją pełnić osoby nowe w pełnieniu posług, to trzeba poświęcić im dużo czasu podczas prób i podawać wiele wyjaśnień, by rozumieli co i dlaczego mają robić. Jeśli osoby wyznaczone do wypełniania posług liturgicznych pochodzą z różnych ośrodków, należy uzgodnić sposób wypełniania posług i dbać o to, by posługi wypełniane parami miały osoby z jednego ośrodka (np. turyferariusz i nawikulariusz; ministranci mitry i pastorału; ministranci ołtarza; ministranci światła).
Druga sytuacja ma miejsce wówczas, gdy przygotowywane są obrzędy, które są sprawowane rzadko, np. raz w roku (Triduum Paschalne, Pascha podczas rekolekcji ONŻ II stopnia) albo w ogóle tylko raz w czasie istnienia parafii (konsekracja świątyni, poświęcenie chrzcielnicy, dzwonów itd.). W takiej sytuacji trzeba dobrze przećwiczyć przebieg tych obrzędów, najlepiej z uwzględnieniem kilku wariantów (np. dobra i zła pogoda w czasie Wigilii Paschalnej czy Liturgii Niedzieli Palmowej Męki Pańskiej) i zapewnić sobie współ-pracę kilku pomocników ceremoniarza. Ilu ich powinno być? Zwykle ktoś powinien zaopiekować się osobami pełniącymi posługę darów, druga osoba (ewentualnie druga i trzecia – znajduje to zastosowanie zwłaszcza wtedy, gdy jest dużo komentarzy – Triduum Paschalne) – komentatorkami i podającymi intencje modlitwy wiernych. W przypadku bardziej skomplikowanych celebracji powinien być także pomocnik ceremoniarza zajmujący się posługą ładu i drugi – służbą liturgiczną w prezbiterium (może on prowadzić procesję wejścia; w prezbiterium zajmuje miejsce po przeciwnej stronie prezbiterium niż główny ceremoniarz).
Kolejnym problemem są zmiany w przebiegu liturgii, które mogą wyniknąć w każdej chwili. Dlatego dobrze jest z góry przygotować alternatywne rozwiązania w każdym przypadku, który dopuszcza różne warianty nie dające się jednoznacznie określić przed liturgią – rozpoczynając od bardzo podstawowej sprawy, jaką jest wybór Modlitwy Eucharystycznej. Czasami, np. gdy Mszę św. ma sprawować biskup do chwili jego przyjazdu nie wiadomo, która ME będzie użyta i ministranci ołtarza nie wiedzą, kiedy będą musieli dzwonić. Gdyby się okazało, że w kanonach do koncelebry nie ma ME, której chce użyć główny celebrans (np. V ME), to ceremoniarz winien go o tym uprzedzić i zasugerować wybór innej ME. Trzeba być przygotowanym np. na to, że przyjedzie więcej koncelebransów (krzesła! hostie! – dobrze jest, jeśli np. pełniący posługę darów i ładu liczą koncelebransów), że zabraknie jakiegoś daru do procesji (albo, częściej, jakiś dar przybędzie – komentarz!).
Z tej racji, że podstawową rolę w unikaniu błędów mają próby służby liturgicznej należy dopilnować, by podczas prób byli wszyscy i by przećwiczyli przynajmniej najtrudniejsze – zdaniem ceremoniarza – momenty celebracji. Jeśli ktoś nie może być obecny na próbie, powinien być poinstruowany przed liturgią. W obecnym czasie, niestety, zdarza się, że nie da się tak ustalić terminu prób, by pasowało to wszystkim – zwłaszcza jeżeli funkcje lektora czy podających intencje modlitwy wiernych mają mieć osoby pełniące ważne funkcje publiczne). Mimo tych trudności należy starać się, by sytuacje te były wyjątkowe. W pewnych okolicznościach, w których trudno o próbę, np. piesza pielgrzymka na Jasną Górę, rozwiązaniem może być wybór doświadczonych posługujących, większa interwencja w przebieg liturgii, np. doprowadzanie czytających przez ceremoniarza do miejsca wykonywania ich funkcji. Sposób przygotowania liturgii i wymagania co do obecności na próbach powinien być zależny od rodzaju liturgii. Trudno sobie np. wyobrazić, by ktoś nie był obecny na próbie liturgii, której będzie przewodniczyć Ojciec Święty. Nie można zaniedbać próby czytania wszystkich posługujących, gdy Msza święta będzie transmitowana przez radio czy telewizję (z użyciem nagłośnienia!).
Należy pamiętać, że próba powinna uwzględniać zarówno techniczne, jak i duchowe aspekty liturgii (krąg liturgiczny – formacja duchowa i tzw. próba asysty – formacja techniczna). Jeśli jest to możliwe, powinny to być dwa spotkania lub więcej (liturgia, której przewodniczy Ojciec Święty, liturgie z okazji sympozjów czy kongresów). Przeprowadzanie prób usprawni prowadzenie ich w podgrupach pod kierunkiem pomocników ceremoniarza: służba liturgiczna w prezbiterium, komentarze, modlitwa wiernych, posługa darów (przynajmniej tzw. próby asysty; krąg liturgiczny czy wprowadzenie w teologię dnia liturgicznego mogą być przeprowadzone w większych grupach).
Gdy mimo przygotowania coś nie idzie według planu, należy sobie odpowiedzieć na pytanie: co robić?, czy w ogóle interweniować?, jeśli tak – to w jaki sposób? Ceremoniarz powinien najpierw pamiętać o swoim zadaniu. Nie polega ono na tym, że wszystko ma iść według planu, ale wszystko ma się dziać zgodnie z duchem Kościoła, pobożnie, z możliwie największym pożytkiem duchowym dla wiernych. Nie wolno wpadać w panikę. Nie wolno czynić jakichś gestów wyrażających rozpacz czy zdenerwowanie, np. załamywanie rąk, zasłanianie głowy rękami, groźne miny itd. Ceremoniarz powinien zachować kamienną twarz – nawet gdy jakiś błąd wszystkich rozbawi. Ceremoniarz jest widoczny! Na niego patrzą wierni, którzy mogą nie rozumieć na czym polega jego funkcja. Nie może on ich swoją postawą rozpraszać czy wręcz gorszyć – ma dawać wzór modlitewnej postawy w każdej sytuacji. Nie należy interweniować wówczas, gdy ingerencja w przebieg liturgii spowoduje większe zamieszanie niż jej brak, gdy opuszczony czy w jakiś sposób zmieniony element liturgii nie wpłynie na całość, np. chór zaczął śpiewać tuż po modlitwie wiernych, a był przewidziany komentarz przed procesją z darami. Po rozpoczęciu śpiewu nie ma sensu przekrzykiwać chóru – należy ten komentarz opuścić. Trzeba działać z maksymalną dyskrecją, spokojnie, nie biegać po prezbiterium czy po kościele, ale kroczyć tak, by wierni nie obeznani dobrze z liturgią odnieśli wrażenie, że tak ma być, że to właśnie było zaplanowane. Inaczej komentarze wiernych będą np. takie, że ceremoniarz to ten, kto chce pełnić każdą funkcję liturgiczną, ale nigdy nie zdąży (to autentyczna wypowiedź jednego z wiernych po pewnej liturgii).
Należy ponadto dobrze wybrać czas interwencji, np. nie wychodzić w czasie Ewangelii po kielich, który nie został przyniesiony na czas, ale zrobić to podczas kazania czy podczas przygotowania darów (jeśli jest pewność, że uda się zdążyć na czas). Nie tylko jest ważne gdzie dojść, ale i którędy, np. w mszach z udziałem TV należy unikać przechodzenia przed obiektywem. Jeśli jest kilka kamer – porozmawiać z realizatorem co będzie filmowane. Najlepiej – jeśli tylko jest taka możliwość – przechodzić za ołtarzem. Należy pamiętać, że interwencja ceremoniarza nie powinna wyrządzać większej szkody i powodować większego zamieszania, niż czynnik, który ją spowodował. Większość osób w kościele nie zorientuje się, że np. ministrant kadzidła zamiast iść po prawej stronie ministranta niosącego łódkę idzie po drugiej stronie. Nerwowe przestawianie ich na oczach wiernych jest nie do przyjęcia. W ogóle – nie należy przestawiać posługujących szarpiąc za ubranie czy albę, ale podając krótkie, ciche instrukcje (po łacinie wtedy, jeśli ma pewność, że są zrozumiałe).
Jeśli ceremoniarz jest pewien, że posługujący jest dobrze przygotowany i nie wykonał jakiejś czynności przez zapomnienie, powinien mu o tym dyskretnie przypomnieć, a nie robić wszystkiego samemu (np. powiedzieć ministrantowi księgi, że ma przynieść z zakrystii brakujące kanony do koncelebry – w czasie homilii albo przygotowania darów). Czasem wystarczy tylko spojrzenie na posługującego, a ten już wie, co ma robić (można się umówić z komentatorkami, przy braku pomocników ceremoniarza, że np. patrzą na ceremoniarza i czytają kolejne komentarze, gdy spojrzy w ich kierunku, ewentualnie, gdy patrząc skinie głową). Ceremoniarz podczas liturgii nie powinien ulegać naciskom – nawet jeśli główny celebrans czy kapłan mają wątpliwości (czasami skądinąd słuszne!) – to decyzję jak postąpić podejmuje ceremoniarz z racji swojej funkcji. Wszelkie wątpliwości powinny być rozstrzygnięte przed liturgią lub po niej. Sama liturgia nie jest czasem przeznaczonym na dyskusję.