Przygotowanie do małżeństwa według “Casti connubii”, czyli o zapomnianej nauce
Ogłoszona niedawno przez sekretariat Synodu ankieta zawierająca pytania-wytyczne (lineamenta) do przyszłorocznego zgromadzenia biskupów poświęconego rodzinie ustawia całą sprawę w perspektywie „przełomu duszpasterskiego” nakierowanego na unikanie „czystego stosowania doktryny”.
Ogłoszona niedawno przez sekretariat Synodu ankieta zawierająca pytania-wytyczne (lineamenta) do przyszłorocznego zgromadzenia biskupów poświęconego rodzinie ustawia całą sprawę w perspektywie „przełomu duszpasterskiego” nakierowanego na unikanie „czystego stosowania doktryny”. Z jednej strony można to oczywiście rozumieć w kategoriach dążenia do zniesienia bezdusznego, biurokratycznego paradygmatu w podejściu do niektórych problemów i osób. Z drugiej jednak strony trudno nie odnieść wrażenia, że przy tak sformułowanym podejściu sama doktryna zostaje obłożona odium podobnego paradygmatu. Nie zamierzając wyciągać w tym miejscu daleko idących, a niezwykle niepokojących wniosków, chciałbym zwrócić uwagę, że takie sztuczne rozdzielenie duszpasterstwa od doktryny może oznaczać pominięcie treści bardzo ważnych w kontekście zagadnienia, nad którym pochyla się Synod, a zawartych w dokumentach artykułujących tradycyjną naukę Kościoła o małżeństwie (nie dziwi w tym kontekście brak odniesień do nich). Pominięcie, które będzie z wielką szkodą dla dobrze pojętego duszpasterstwa.
Cały tekst na christianitas.org