X
Pogrzeb Krzyża
Czymś zupełnie normalnym jest dla parafian nawiedzanie Najświętszego Sakramentu w Grobie Pańskim, gdzie od końca wielkopiątkowej Liturgii Męki Pańskiej aż do kilku minut przed Wigilią Paschalną stoi wystawiony Najświętszy Sakrament. Jednak warto wiedzieć, że to nie monstrancja, a krzyż jest tym, co pierwotnie spoczywało w Grobie Pańskim[1].
Liturgia w soczewce: Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego, rok B
„Liturgia w soczewce” to propozycja komentarzy do tekstów liturgii niedzielnej Mszy świętej, byśmy mogli jeszcze głębiej przeżywać niedzielną Eucharystię. O tym czym są, oraz jak je wykorzystać, możecie przeczytać w naszym serwisie (tutaj).
Liturgia w soczewce: Wigilia Paschalna, rok B
„Liturgia w soczewce” to propozycja komentarzy do tekstów liturgii niedzielnej Mszy świętej, byśmy mogli jeszcze głębiej przeżywać niedzielną Eucharystię. O tym czym są, oraz jak je wykorzystać, możecie przeczytać w naszym serwisie (tutaj).

Rozdwojenie obłudy

Środa XXVIII tygodnia zwykłego, lit. słowa: Rz 2,1–11; Łk 11,42–46

Biada za obłudę! Największym problemem wiary jest brak w niej konsekwencji. Jak widać z Listu św. Pawła do Rzymian, ten problem występował także w pierwotnym Kościele.

Środa XXVIII tygodnia zwykłego, lit. słowa: Rz 2,1–11; Łk 11,42–46

Biada za obłudę! Największym problemem wiary jest brak w niej konsekwencji. Jak widać z Listu św. Pawła do Rzymian, ten problem występował także w pierwotnym Kościele.

Jego istota polega na tym, że istnieje w człowieku rozdwojenie: deklarowana wiara, uznawany porządek moralny, nawet zdolność oceny i rozpoznawania u innych błędnych zachowań przy jednoczesnym braku widzenia swoich własnych słabości i win. Jest to czasem zdumiewające szczególnie u osób, które bardzo mocno deklarują swoją wiarę, a nawet są nauczycielami innych. Właśnie do takich kieruje swoją krytykę Pan Jezus: Biada wam [faryzeusze], bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą (Łk 11,44). Kiedy ktoś dotykał grobu, stawał się według Starego Testamentu nieczysty i przez to był wyłączony ze wspólnoty ludu Bożego, dopóki nie dokonał oczyszczenia. Kiedy zaciągnął nieczystość w sposób nieświadomy, to nawet nie wiedział, że trzeba się oczyścić.

Ostrzeżenie Pana Jezusa nadal pozostaje bardzo aktualne. Szczególnie odnosi się do nas, kapłanów głoszących Słowo Boże. Bardzo łatwo wpaść w natchnione kaznodziejstwo przy jednoczesnym braku krytycznego spojrzenia na siebie. Ale dotyczy to także tak zwanego zaangażowanego laikatu, tych, którzy uchodzą za wzór ludzi wierzących i udzielają się w dziedzinie przekazywania wiary innym. Obawiam się, że największym zagrożeniem dzisiaj w naszym Kościele jest przeżywanie wiary jako ideologii. Różnicę między prawdziwą wiarą a ideologią widać po tym, że ideologia zawsze zawiera w sobie uproszczenie, trzyma się formalności i w niej szuka swojego usprawiedliwienia. Człowiek z autentycznymi problemami gdzieś się gubi. W skrajnej postaci przybiera formę fanatyzmu, który potrzebuje wroga dla potwierdzenia siebie. Stąd ostre oceny innych, szczególnie tych uznawanych za wrogów wiary. Łatwe osądzanie ludzi jest całkowicie sprzeczne z Ewangelią. Święty Paweł mówi o tym bardzo jednoznacznie:

Nie możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, [w tej] sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz (Rz 2,1n).

Kiedy człowiek wie, że sam jest grzesznikiem, nie będzie łatwo sądził innych. Jest to ogólna duchowa prawda i dlatego jeżeli ktoś łatwo osądza, znaczy to, że nie poznał swojego grzechu. Nie zrozumiał jeszcze, że ogromne miłosierdzie Boga względem grzeszników jest jego jedyną szansą i należy się Bogu za to ogromna wdzięczność. Natomiast człowiek świadomy swojej grzeszności wie także, że istnieją różne powody, dla których postępujemy niezgodnie z wiarą. Znajomość własnego grzechu umożliwia miłosierne spojrzenie na drugiego człowieka. Święty Marek Pustelnik powiedział: „Człowiek, który poznał swój grzech, jest większy od tego, który wskrzesza innych z martwych”. Znajomość grzechu czyni go pokornym, czyli prawdziwym.

Nie oznacza to oczywiście tolerancji dla samego grzechu i milczenia w tej dziedzinie. Nie byłaby to z naszej strony prawdziwa miłość względem drugiego. Grzech trzeba nazywać grzechem. Samo takie nazwanie rzeczy po imieniu nie jest jeszcze osądzeniem, ale stwierdzeniem faktu. Osądzanie polega na potępieniu z pozycji wyższości. Dlatego wskazywać grzech drugiego trzeba umiejętnie i bez tonu wyniosłości, który blokuje człowieka przed prawdziwym nawróceniem. Staje się dla niego argumentem przeciw wierze, bo widzi w nim obłudę: zamiast miłości widzi pogardę i złość. Prawdziwą wiarę widać dobrze po duchu, w jakim się ona wyraża. Wszelka wyniosłość świadczy o braku poznania Boga, który jest niezmiernie delikatny i miłosierny. Święty Paweł bardzo jednoznacznie ostrzega:

Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków jego (Rz 2,5n).

Włodzimierz Zatorski OSB

Fragment książki „Rozważania liturgiczne na każdy dzień”, t. 4, Tyniec 2010. Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Wydawnictwa Benedyktynów Tyniec.

Tags: Lege Artis
Related Post