“Tato, a ksiądz oszukuje!”
To jest wpis z gatunku “teologia dziecięca”, że pozwolę sobie nawiązać do dawnego cyklu wpisów Tomka Dekerta. Opisane tu zdarzenie opowiedział mi jeden z mariańskich seminarzystów, zamieszczam ten wpis za jego zgodą.
Bohaterką wpisu jest jego dużo młodsza siostra, zdarzenie miało miejsce kilka lat temu. Rodzice zaczęli regularnie zabierać ją do kościoła mniej więcej od momentu gdy skończyła ona cztery lata. Dziewczynka inteligentna i spostrzegawcza, była bardzo ciekawa wszystkiego co się w kościele dzieje, tata jej wszystko objaśniał. Któregoś razu, po powrocie z kościoła, stwierdziła stanowczo: “W kościele ksiądz oszukuje!” “Ale dlaczego tak mówisz?” – spytał zdziwiony tata. “Bo najpierw mówi: ‘Bierzcie i pijcie’, a potem sam bierze i wypija wszystko!” Tatę zatkało i w ogóle nie wiedział, co ma na to odpowiedzieć. Widać, że zabieranie dzieci do kościoła może czasem być ryzykowne: zauważą wszystko i wypunktują bez litości.
Nie ma żartów! Głosy za Komunią pod obiema postaciami nadchodzą z różnych stron. Kiedy za Komunią pod postacią wina wypowiedział się niedawno ekscentryczny antyklerykał Krzysztof Pieczyński, podając uzasadnienie kompletnie “od czapy”, można było to zlekceważyć. Ale z dzieckiem już nie tak łatwo. Pismo wszak mówi jasno: “Usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę” (Psalm 8).