Udostępnij ten artykuł
Ku mojej (naszej) radości pewne inklinacje w kierunku poszukiwań teologicznych zaczyna ostatnio zdradzać nasza młodsza córka czyli Jagódka.
Mają one innych charakter niż w przypadku Marianki. Ta ostatnia to typ intelektualistki, dla niej liczy się zadawanie pytań, drążenie tematu (a dlaczego?…, a dlaczego?…, a dlaczego?…) i udzielanie precyzyjnych odpowiedzi. Swoich pomysłów czy interpretacji nie chowa w zanadrzu – przeciwnie, testuje je ad hoc w procesie werbalizacji ciągłej. Jagoda jest intuicjonistką, która zbiera to, co usłyszy czy zobaczy i rzadko kiedy własne konstrukcje eksterioryzuje. Ale kiedy już to robi, wychodzą one z jakiejś archetypowej głębi, stąd cechuje je mądrość niedyskursywna i, co ciekawe, często mityczna i "ikoniczna" aczasowość. I zwykle mają formę jednozdaniowego aforyzmu, wypowiedzianego nagle, bez żadnego szczególngo kontekstu.
I tak właśnie jechaliśmy dzisiaj samochodem, kiedy w pewnym momencie Jagódka ni stąd ni zowąd oświadczyła starszej siostrze: "Marianna, kiedy Pan Jezus się narodził, to ludzie dopiero wtedy powstali, bo to On ich wybawił".
Potężny jest ten obraz.