Udostępnij ten artykuł
„I jeszcze jeden, i jeszcze raz…” Czy w czasach, gdy rynek wydawniczy zalany jest całym mnóstwem różnego rodzaju poradników, wprowadzeń, instrukcji, ABC itp., itd. dotyczących liturgii w ogólności, a mszy świętej w szczególności, ma sens publikowanie kolejnej pozycji podejmującej ten temat? Cytując klasyka: „Jeszcze jak!”. Można by również rzec, parafrazując słynną, przypisywaną św. Bernardowi maksymę o Matce Bożej, „de missa sancta numquam satis”.
Podróż pełna pasji
Najnowsza książka o. Tomasza Grabowskiego OP i ks. Wojciecha Nowickiego pt. „Liturgia krok po kroku” nie jest suchym podręcznikiem celebrowania Eucharystii i uczestnictwa w niej, nie jest próbą ustalenia jedynie właściwych i poprawnych postaw i zachowań podczas mszy świętej, nie jest też monografią o historii rozwoju poszczególnych obrzędów. Owszem, wszystkie te elementy są w niej w pewnym stopniu obecne, ale to nie one stanowią o jej istocie, są raczej tylko przypadłościami. Czym zatem jest? Jest pełną pasji podróżą do źródła bijącego na szczycie, pełną miłosnego zachwytu opowieścią o spotykaniu Boga na kolejnych etapach celebrowanego misterium, pełną tęsknoty i nadziei pieśnią o udziale w wewnętrznym życiu Trójcy, w relacjach wzajemnego obdarowania między Jej Osobami.
Z radia na papier
Ale po kolei, czyli – jak w tytule – krok po kroku. Książka powstała jako owoc audycji „O liturgii krok po kroku” emitowanej w Radiu Emaus w 2019 roku. W sumie ukazało się ponad czterdzieści odcinków, w których autorzy rozmawiali o tym, co najważniejsze – tak przynajmniej twierdzą dokumenty ostatniego soboru powszechnego – w całym życiu chrześcijańskim. A jako że już poeta groził, iż „spisane będą czyny i rozmowy”, to rozmowy faktycznie zostały spisane, poddane procesowi redakcyjnemu i opatrzone miłą dla oka szatą graficzną. Aż chce się czytać. Co ważniejsze, pierwszy zachwyt nie zostaje podczas lektury zastąpiony rozczarowaniem. Treść, którą poznajemy w kolejnych rozdziałach, trzyma ten sam wysoki poziom, który na pierwszy rzut oka sugerowała forma zewnętrzna.
Przygotowanie do podróży przez liturgię
Rozdziałów tych jest w sumie dwadzieścia pięć, lecz zanim wyruszymy w drogę, zanim postawimy pierwszy krok, by zanurzyć się w meandrach liturgicznych obrzędów, autorzy proponują nam solidne przygotowanie się do podróży. Pierwsze cztery rozdziały poświęcone są bowiem na zakreślenie obszaru, na którym dziać się będzie święte theatrum(rozdział pierwszy: Architektura i przestrzeń sakralna), na opisanie jego scenografii, czyli swoistego decorum (rozdział drugi: Sztuka sakralna), na przedstawienie języka czy systemu komunikacji, którym przemawia do nas ryt Kościoła (rozdział trzeci: Znak, symbol, sakrament) i wreszcie na wskazanie metod i sposobów dobrego nastrojenia się na owocne przeżycie tego, co dokona się, gdy już rozpoczniemy naszą wędrówkę (rozdział czwarty: Przygotowanie do liturgii). Tu muszę przyznać, że bardzo ucieszyło mnie użycie tego małego przyimka „do”; ucieszyło mnie, że autorzy nie mówią o „przygotowaniu liturgii”, lecz o „przygotowaniu do liturgii” (w domyśle przygotowaniu siebie). Niby drobiazg i niuans, niby prawie to samo, a jednak – jak wieść gminna niesie – prawie robi wielką różnicę. Ten motyw: „Liturgia nie jest nasza – liturgia jest Pana Boga” (s. 37) będzie się jeszcze powtarzał i cyklicznie powracał podczas całej lektury.
Nie będę tutaj streszczał pozostałych rozdziałów. Zachęcam po prostu do lektury i jestem pewien, że nawet starzy liturgiczni wyjadacze będą w stanie także dla siebie odnaleźć coś nowego, choćby jakiś szczegół, z którym do tej pory się nie spotkali, lub jakieś nowe świeże spojrzenie pozwalające głębiej i lepiej przeżyć kolejne spotkania z Bogiem w Najświętszej Ofierze.
Żywa rozmowa przyjaciół
Książka napisana jest żywym i bardzo obrazowym językiem. Widać wyraźnie, że u jej korzeni leżała rozmowa dwóch przyjaciół, a nie na przykład naukowa dysertacja. Wiele jest przykładów z życia wziętych i trafnych analogii, pomagających unaocznić treść, którą autorzy chcą przekazać. Nawet gdy mówią o trudnych teologicznie i filozoficznie kwestiach, udaje im się uniknąć zbyt wysokiego poziomu komplikacji i ucieczki w fachowy, specjalistyczny język, zrozumiały wyłącznie dla ekspertów. Jest więc lekturą dobrą zarówno dla początkujących, jak i dla zaawansowanych.
Sporo dociekań
Ciekawym aspektem jest częste przywoływanie gestów i tekstów stosowanych w starszej (do niedawna oficjalnie nazywanej nadzwyczajną) formie rytu rzymskiego i porównywanie ich z aktualnie obowiązującymi obrzędami Mszału Rzymskiego. Ciekawe przede wszystkim dlatego, że autorzy nie robią tego na zasadzie konkurencji i przeciwstawiania sobie nawzajem „starej” i „nowej” mszy, lecz są w stanie pokazać głębokie znaczenie i bogactwo obydwu.
Równie ciekawe są rozważania lingwistyczne i próby dociekania, czy niektórych znanych i osłuchanych sformułowań nie dałoby się lepiej – wierniej, bardziej zrozumiale, piękniej – przełożyć na język polski. Pozostaje mieć nadzieję, że może chociaż niektórzy eksperci KEP-u zajmujący się pracą nad nowym tłumaczeniem ostatniej edycji typicznej Mszału zapoznają się prezentowanymi tu propozycjami.
Co nie działa?
Podczas omawiania poszczególnych elementów mszy świętej nie mogło oczywiście zabraknąć wytknięcia pewnych nieprawidłowości (chociażby elektrycznej „wiecznej” lampki, podnoszenia lekcjonarza jako „Słowa Bożego” czy zamieszania przy przekazywaniu „znaku” pokoju), które mogą mieć miejsce. Jednak autorzy wspominają o nich jakby mimochodem, nie skupiają się na nich, nie psioczą, nie wyżywają na „sprawcach”, lecz o wiele bardziej pokazują, jak powinno być, kierują myśl czytelnika ku właściwej praktyce, właściwemu rozumieniu i właściwemu przeżywaniu rytuału. Tym samym realizują w pewnym sensie zasadę przedstawioną na samym początku książki, gdy w rozdziale o architekturze była mowa o orientacji kościołów: „zwróć się ku Słońcu, a cienie pozostaną za tobą”.
Spójność liturgii
Pewne motywy pojawiają się w różnych rozdziałach i wielokrotnie są podkreślane. Nie jest to jednak nużące, lecz wskazuje na wewnętrzną spójność liturgii, na to, że nie jest ona zbiorem przypadkowo poustawianych obrzędów, lecz że jest spójną całością, która jest nam dana, by już tu na ziemi kawałek po kawałku, czy też jak głosi tytuł krok po kroku, przygotowywać się do nieba, do przebóstwienia, do życia w Bogu poprzez nieustanne przemienianie się i coraz ściślejsze przylgnięcie i upodobnienie się do Jezusa Chrystusa, do Boga, który stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem (por. św. Augustyn, Kazanie 13 na Okres Zwykły).
Nieliczne niespójności – w rodzaju „Niebo to nie miejsce, to stan” (s. 158) vs. „Niebo to jest stan, ale i miejsce” (s. 327) – nie psują przyjemności lektury. Przeciwnie, potwierdzają tylko, że u podstaw całego przedsięwzięcia leżała rozmowa, która to z natury rzeczy nie charakteryzuje się stuprocentową precyzją, a być może dokumentują nawet pewien proces rozwoju refleksji autorów nad omawianymi tematami.
Każdą, nawet najdalszą podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku. Lektura książki „Liturgia krok po kroku” może być tym pierwszym na drodze do bardziej świadomego i owocnego przeżywania liturgii – źródła i szczytu całego życia chrześcijańskiego.
O książce
Jeśli masz problem z tym, jak dobrze przeżyć Eucharystię, lub nudzisz się w jej trakcie, sięgnij po tę książkę! Autorzy dzieląc się swoją pasją i umiłowaniem liturgii oraz rzetelną wiedzą teologiczną, krok po kroku, wyjaśniają co dzieje się podczas mszy świętej. Choć znamy Eucharystię prawie na pamięć, to dzięki uważności i bardziej świadomemu uczestnictwu, możemy się nią zachwycić na nowo, odsłonić jej głębsze znaczenie i czerpać z tych owoców w codziennym życiu. Ta publikacja właśnie temu służy.
To, co w sposób szczególny wyróżnia tę publikację, to m.in. przystępny, plastyczny i obrazowy język (okraszony licznymi anegdotami), pogłębiona analiza niemalże każdego wykonywanego podczas liturgii gestu i padającego w niej słowa, a także autentyczna i żywa fascynacja autorów.
„Najważniejsze jest, żeby z otwartymi głową i sercem przygotować się do mszy świętej, a podczas niej mieć otwarte oczy, słuchać tego, co jest mówione i w sercu potwierdzać słyszane słowa. Wówczas jest szansa, że każdy dzień stanie się eucharystyczny, będzie przeniknięty łaską, którą z niej czerpiemy. Niech ona kształtuje naszą codzienność!”
O autorach
Tomasz Grabowski OP – urodzony w 1978 r; dominikanin, czyli kaznodzieja, ceniony rekolekcjonista, duszpasterz, od września 2016 r. prezes Wydawnictwa Polskiej Prowincji Dominikanów W drodze.
ks. Wojciech Nowicki – urodzony 3 grudnia 1984 r. w Poznaniu; mgr politologii i teologii, duszpasterz dziennikarzy w archidiecezji poznańskiej, redaktor naczelny Radia Emaus i tygodnika „Przewodnik Katolicki”.