Katechumenat: Piąte skrutynium
Dziś jest czas na piąte skrutynium. W komentarzu pod tekstem, ponieważ było już sporo tekstów nt. skrutyniów i egzorcyzmów, daję tym razem komentarz ogólny o katechumenacie jako takim.
Piąte skrutynium
(OR XI, 79-80a)
I gdy przyjdą, odprawiają skrutynium tak jak robili poprzednio.
[Następują wszystkie egzorcyzmy tak jak podczas pierwszego skrutynium, zob. tutaj]
Po jego zakończeniu [prezbiter] ogłasza jak poprzednio aby powrócili na szóste skrutynium, w kolejnym tygodniu, ostatnim przed Paschą, w dzień i do kościoła według uznania.
* * *
Według prawa przyznanego mi przez powyższy zapis z Ordo romanus XI, wyznaczam szóste skrutynium na Wielki Wtorek.
* * *
Komentarz
Katechumenat
abp Amalariusz z Trewiru, List o skrutynium i chrzcie (Trewir, ok. 812 r.; odpowiedź na kwestionariusz Karola Wielkiego)
O katechumenie. Wiemy bowiem, najdostojniejszy Imperatorze, że wszyscy ludzie trzymani są pod ciężarem grzechu od swego narodzenia aż do drugiego narodzenia i że prawdziwe jest słowo Psalmisty, który mówi: „Oto bowiem w niegodziwościach zostałem poczęty i w grzechach poczęła mnie matka moja” (Ps 51,7). I to dzieje się z powodu nieposłuszeństwa i wykroczenia pierwszego człowieka, od którego bierzemy cielesne pochodzenie. I ten co nas stworzył nie może nas odnowić na swój obraz inaczej, jak tylko przez zbawienny chrzest, którego nie przyjęliśmy od razu. I wejście do królestwa niebios nie otwiera się dopóki nie odradzamy się z wody i z Ducha Świętego. Przed chrztem jesteśmy w ciemnościach niewiedzy, chodząc za pragnieniami cielesnymi. Robimy to czego się nie godzi, żyjemy według starego człowieka, który ulega zepsuciu według pragnień błędu. Dlatego konieczne jest, aby ten kto pragnie zostać odnowiony według człowieka nowego, został pouczony przez doktorów Kościoła co do tego kim jest przed chrztem a jakim będzie według łaski Bożej po chrzcie, aby przeszedł od ciemności grzechów do światła prawdy, aby opuściwszy imiona fałszywych bogów oddał cześć Jedynemu Bogu żywemu i prawdziwemu. I po tym jak przyjmie to od katolickiego nauczyciela, nazywa się katechumenem, to znaczy nauczanym lub słuchaczem. Nie możemy poznać prawdy nim nie poznamy co jest fałszem. Wypada więc abyśmy uczyli go od jakiego Boga odstąpił grzesząc i w jakim błędzie pozostaje, a potem w kogo powinien wierzyć i dochowywać wiary przez dzieła miłości. I tak jak mówi Augustyn w księdze „O wierze i uczynkach” [De fide et operibus]: „Tak trzeba katechizować tych co proszą o chrzest, aby nie tylko słuchali i przyjmowali w co wierzyć, ale także jak powinni żyć. Tak obiecuje się wiernym życie wieczne, nie przez martwą wiarę, która bez uczynków nie może zbawić, co do której ktoś może uważać, że sam do niej może dojść, lecz przez tę wiarę łaski, która działa przez miłość”. Co do tej instrukcji, wystarczy, jeśli ktoś chce, odwołać się do tego co jest u Augustyna w „Początkowym nauczaniu religii” [De catechizandis rudibus]. Nad dziećmi wznosimy modlitwę, aby została od nich oddalona ślepota serca, rozerwane więzy szatańskie, którymi byli związani i stali się zdatni poznać, przez zasiew i posługę członków [Kościoła], co ma im być odpuszczone a co mają zachować.
(Keefe, Water and the Word II, 337-339)