Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Opinie

Z szacunkiem i bez bałwochwalstwa – krótkie słowo o nauczaniu papieży
Święto Katedry św. Piotra to dzień, w którym szczególnie trzeba modlić się za papieża, żeby dobrze wypełniał przyjęte posługiwanie. Przy okazji dzisiejszego święta przypomniałem sobie usłyszane przed laty słowo polskiego teologa, o. prof. Stanisława Celestyna Napiórkowskiego OFMConv, i postanowiłem się nim podzielić.
Dlaczego ustawiamy szopki? – Dominikanin wyjaśnia
Czy kiedykolwiek ktoś z nas zastanawiał się nad tym, dlaczego tak naprawdę ustawiamy szopkę? Co ona symbolizuje? Do czego się odwołuje? Czy jest tylko zwykłym przedstawieniem biblijnej sceny narodzenia Pana Jezusa? Czy może scena ukazana w Nowym Testamencie ma głębszy, teologiczny sens, do którego szopka stojąca w naszym parafialnym kościele, chce nas zaprosić, abyśmy go odkryli i kontemplowali podczas modlitwy?
Dominik Jurczak OP: W Adwencie nie umiemy czekać na Boże Narodzenie
To, że rozumienie Adwentu redukujemy do ostatnich kilku dni, jest wymowne. Pokazuje, że nie umiemy czekać, coraz bardziej się spieszymy. Od razu chcemy uczestniczyć w tym, co obiecane. Z jednej strony to piękne, bo oznacza, że tęsknimy za tym, by już świętować z rodziną przy wigilijnym stole. Z drugiej strony, bez właściwego przygotowania samo świętowanie może stać się prawdziwym koszmarem: w Boże Narodzenie nie wiemy, co ze sobą zrobić, bo wszystko się zrealizowało na tygodnie przed nim – mówi w rozmowie z KAI dominikanin i liturgista o. Dominik Jurczak OP.
Dlaczego modlimy się “Apelem Jasnogórskim”? Historia + Nagranie
Od setek lat Jasna Góra jest duchową stolicą Polski – to właśnie tam wielu ludzi udaje się, aby "naładować baterie", spotkać się z Maryją w Cudownym Obrazie, czy poprostu trwać przy Niej w modlitwie. Od pierwszej połowy ubiegłego wieku szczególnie popularna stała się modlitwa nazywana apelem jasnogórskim, która zbiera codziennie o godzinie 21:00 w Kaplicy Cudownego Obrazu i duchowo tysiące wiernych.
Śpiew i muzyka w życiu konsekrowanym
Po ludzku tracimy umiejętność świętowania, coraz częściej zawężając czy redukując je do intelektualnego przekazu, a w konsekwencji ograbiając z piękna oraz teologicznej głębi. O ile wciąż nie wyobrażamy sobie 90. urodzin babci bez „Sto lat”, o tyle już niedzielna czy świąteczna liturgia bez śpiewu – nie wyłączając samego celebransa – nie stanowi większego problemu.