Cały czas można odnieść wrażenie, że Słowo przychodzące we Mszy świętej jest dobrane specjalnie jako umocnienie na obecny czas pandemii. Kolejny raz chciałem zwrócić uwagę choć na niektóre z czytań z kilku ostatnich dni.
Historia bardzo przyspiesza. Ogłoszony we wtorek nakaz ograniczenia zgromadzeń liturgicznych maksymalnie do 5 osób jest równoznaczny z prawie całkowitym zamknięciem kościołów do Wigilii Paschalnej włącznie. Pan Bóg przygotowywał nas do tego przez swoje Słowo, szczególnie mocno w dwóch czytaniach, które niedawno wybrzmiały w liturgii: w poprzednią niedzielę i właśnie we wtorek.
Właściwie mamy teraz ogólnoświatowe bardzo mocne rekolekcje wielkopostne, które zresztą przeciągną się na długo poza obecny Wielki Post. Słowo które przychodzi w liturgii jest jakby dobrane specjalnie na czas obecnej pandemii. Trudno zresztą żeby było inaczej, skoro Słowo przychodzi zawsze jako światło na konkretny moment historii naszego życia (por. Ps 119,105).