Czym się różni liturgista od terrorysty? – brzmi początek pewnego złośliwego dowcipu, jaki zwykli w odniesieniu do bardziej zatroskanych o piękno i prawidłowe sprawowanie Liturgii kierować Ci, którym te osoby "dają się we znaki".
Instytut Tertio Millennio organizuje w maju seminarium poświęcone liturgii. Jest to kolejna inicjatywa – po kończącej się Akademii Soborowej – wynikająca z pragnienia wdrażania w życie postulatów soboru watykańskiego II.
Kardynał Józef Ratzinger w bestsellerowej książe Duch liturgii pisał „Znaczenie szaty liturgicznej wykracza poza znaczenie zewnętrzenego odzienia – jest ona antycypacją nowego odzienia, zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, tego, co nowe, co czeka nas po zniszczeniu przybytku i daje nam schronienie”.
We wtorek, 12 lutego odbędzie się katecheza o wielkim poście. To kolejne ze spotkań, organizowanych z okazji Roku Wiary, podczas których ks. Krzysztof Porosło i o. Tomasz Grabowski mówią o teologii i liturgii świąt.
Słusznie przeto uważa się liturgię za wykonywanie kapłańskiego urzędu Jezusa Chrystusa, w niej przez znaki widzialne wyraża się, i w sposób właściwy poszczególnym znakom i urzeczywistnienia uświęcenie człowieka, a mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa, to jest Głowa ze swymi członkami, wykonuje całkowity kult publiczny. (Sacrosanctum Concillium, nr 7)
Czasami mam wrażenie, że każdy sobie rzepkę skrobie. Teologiczną rzepkę. Chciałbym spojrzeć na problem od strony liturgii. Jak pięknie określił to Vaticanum II jest ona źródłem i szczytem życia Kościoła. Jeśli zatem tak jest, to wszystko inne powinno być z tą liturgią powiązane i z niej wypływać.
Z perspektywy czasu, przy okazji Roku Wiary, z coraz większą oczywistością widać, że temat pierwszego dokumentu soborowego nie był przypadkiem. Ojcowie soborowi pokazali Kto jest na pierwszym miejscu w życiu Kościoła. To Bóg w liturgii jest źródłem siły Mistycznego Ciała Chrystusa oraz szczytem, do którego dążą wszystkie jego działania.